... czyli co się dzieje, kiedy ktoś kto nie wie dlaczego się używa kodu obiektowego, pisze takowy bo musi.
Jest sobie jedna, bardzo wazna metoda w bardzo ważnej klasie, w bardzo ważnym projekcie. Ciągnie się od linii 484 do majaczącej na horyzoncie (i zdecydowanie poza ekranem) linii 745.
Jest w niej o wiele za dużo. Sprawdza czy dane są poprwane, zlicza, podlicza, zapisuje do bazy - sprawdza czy dobrze zapisało, w razie czego robi rollback. Do tego na koniec wysyła maila.
No i bach! Okazało się, że w mailu trzeba wysłać jedną dodatkową informację i jak jej teraz szukać. Tak bardzo chciałbym mieć tą funkcję zrefaktorowaną. Nie mieć zagnieżdżeń, tylko ciąg wywołań prywatnych metod:
$this->zrobTo();
$this->zrobTamto();
$foo = $this->znajdzToITamto($bar);
...
$this->wyslijMaila($dane, $temat, $inneDane);
I tylko w trzech kropkach dodać $dane = array_merge($dane, $foo), albo coś równie banalnego. Ale nie. Najpierw 5 minut na znalezienie gdzie ten cholerny mail jest wysyłany. 10 na zlokalizowanie tablicy z której dane trzeba dołączyć do maila. Potem z 20 minut na poprawki + sprawdzanie czy wsztstko jest tak jak powinno.
No i to nieodparte poczucie. Ten szept na ramieniu mówiący "Możesz być pewien, że w kodzie od teraz masz jedną dziurę więcej (buahahahaha)".
Ale patrzę na motto tego bloga i myślę sobie - trzeba sobie radzić ze swoim kodem...
Uwaga, blog przeniesiony
Posty na tym blogu już nie będą się pojawiać. Zapraszam gorąco pod nowy adres:
blog.grzegorzpawlik.com
Subskrybuj ten blog...
poniedziałek, 6 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwaga! blog przeniesiony
Posty na tym blogu już nie będą się pojawiać. Zapraszam gorąco pod nowy adres:
blog.grzegorzpawlik.com
Komentowanie artykułów możliwe jest pod nowym adresem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz